W obliczu utraty zaufania przyjęto rezygnację Stoeckla
PZN poinformował, że zaprosił Stoeckla na spotkanie, by wyjaśnić sytuację.
"(Stoeckl - PAP) uczestniczył w spotkaniu w formie online, przedstawiając podłoże podjęcia swojej decyzji. Odpowiedział też na dodatkowe pytania skierowane do niego od członków Zarza?du. Całość spotkania przebiegła w spokojnej i przyjaznej atmosferze, z bardzo dobrym nastawieniem obu stron zmierzających do pełnego i wzajemnego zrozumienia. Wyjaśniono sobie wszelkie wzajemne zarzuty i wątpliwości. Tym niemniej każda ze stron pozostała przy swojej ocenie zaistniałej sytuacji" - można przeczytać w komunikacie związku.
"Zarząd uznał, że w obliczu wzajemnej utraty zaufania przez obie strony, postanowiono przyjąć´ rezygnacje? Stoeckla z pełnionej funkcji, co powoduje rozwiązanie z nim umowy w trybie natychmiastowym. Podziękowano przy tym serdecznie za dotychczasową współpracę" - dodano.
Informacja o rezygnacji Stoeckla pojawiła się w mediach 14 lutego po tym, jak Austriak przesłał dziennikowi "Dagbladet" pisemne oświadczenie, w którym przekazał, iż "doświadczył tego, że temat wewnętrznych stosunków pojawił się w mediach bez uprzedzenia osób, których dotyczył". Tłumaczył w komunikacie, że powodem rezygnacji jest konflikt z prezesem PZN Adamem Małyszem, który rozpoczął się po wypowiedzi byłego skoczka na antenie TVP, w której zasugerował, że jest niezadowolony z pracy Stoeckla.
"Najświeższe wydarzenie to wywiad prezesa PZN na antenie TVP Sport, w którym mówi, że nie jest zadowolony z mojej pracy. Nie przypominam sobie, aby tą informacją podzielił się ze mną" - zaznaczył Stoeckl.
Napisał też, że po wywiadzie Małysza próbował na wiele sposobów zaaranżować spotkanie z nim, lecz bezskutecznie. "Dlatego też rezygnuję z pracy w Polsce" - podsumował.
Norweg nawiązał do słów Małysza, który powiedział, że choć na "pierwsze rozliczenie przyjdzie czas po mistrzostwach świata, to jest trochę zawiedziony, bo liczył, że więcej uzyskamy od Alexa Stoeckla". "Ale on tylko uspokaja, chce dawać czas, ale tego czasu nie ma" - ocenił szef polskiej federacji.
51-letni Stoeckl pracował w PZN od sierpnia. Wcześniej przez 13 lat był trenerem norweskich skoczków narciarskich, których doprowadził do wielu sukcesów, na czele z medalami igrzysk olimpijskich. W sezonie 2023/24 popadł jednak w konflikt z zawodnikami i jego umowa została rozwiązana za porozumieniem stron.
PZN podpisał z nim kontrakt do końca sezonu olimpijskiego 2025/26, a jako dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej Stoeckl odpowiadał m.in. za stworzenie długofalowej strategii rozwoju tych dyscyplin oraz współpracę, nadzór i wdrażanie systemu szkoleniowego w ramach Szkół Mistrzostwa Sportowego. Miał również stanowić wsparcie merytoryczne dla sztabów kadr narodowych.
Najważniejszą imprezą tego sezonu są mistrzostwa świata, które w norweskim Trondheim rozpoczną się w środę.(PAP)
msl/ kucz/ af/
